Notice: Funkcja _load_textdomain_just_in_time została wywołana nieprawidłowo. Ładowanie tłumaczenia dla domeny astra zostało uruchomione zbyt wcześnie. Zwykle jest to wskaźnik, że jakiś kod we wtyczce lub motywie działa zbyt wcześnie. Tłumaczenia powinny zostać załadowane podczas akcji init lub później. Dowiedz się więcej: Debugowanie w WordPressie. (Ten komunikat został dodany w wersji 6.7.0.) in /doktor/wp-includes/functions.php on line 6121
Budapeszt

Stolica położona nad Dunajem, który dzieli je na dwie części: Budę i Peszt. Co warto zobaczyć: Zamek Królewski i Basztę Rybacką - znajdują się na wzgórzu zamkowym w Budzie. Zamek Królewski to dawna rezydencja królów węgierskich, a Baszta Rybacka to romantyczny punkt widokowy z siedmioma wieżami.
Parlament - to największy i najbardziej okazały budynek w Budapeszcie, położony nad Dunajem w Peszcie. Parlament ma neogotycką fasadę z 691 pokojami, 29 schodami i 90-metrową kopułą.
Łaźnie termalne, jedna z największych atrakcji Budapesztu, która wykorzystuje naturalne źródła gorącej wody. W Budapeszcie jest ponad 100 łaźni termalnych, z których najbardziej znane są Széchenyi, Gellért i Rudas. Łaźnie termalne znajdują się w zabytkowych budynkach lub na otwartym powietrzu.
Wzgórze Gellerta - to zielony pagórek w Budzie, z którego roztacza się wspaniały widok na miasto i Dunaj.
Most Łańcuchowy - to najstarszy i najbardziej znany most łączący Budę i Peszt. Most Łańcuchowy ma 375 metrów długości i 16 metrów szerokości, a jego konstrukcja opiera się na dwóch kamiennych filarach z ozdobnymi lwami.
Pierwszym razem byłem w Budapeszcie jeszcze w latach o mój Boże 80-tych, ale dawno. Z TPD czyli Związek Przyjaciół Dzieci. Taki komunistyczny twór. Moja Mama była lekarzem na tej wycieczce. W tamtych czasach, pomimo, że Węgry tak jak Polska należały do tzw: bloku wschodniego czyli obozu socjalistycznego, to jednak Węgry były bardziej prozachodnie. O wiele więcej było w sklepach zagranicznych towarów, niż u nas. To był taki przedsionek zachodu. Wtedy na jeden dzień pojechaliśmy do Budapesztu, który wówczas zrobił nam wielkie wrażenie. Eleganckie, pełne towarów sklepy, cytrusy, czekolady w sklepach, których nie było u nas. Pamiętam, że panował handel wymienny, z Polski zabierało się np: kryształy, a przywoziło się jeansy, albo zegarki elektroniczne. Wielu Polaków w ten sposób zarabiało na życie.
Następnym razem wiele lat później pojechaliśmy motocyklem na weekend. Wieczorem w samych klapkach krążyliśmy między Pesztem a Budą. Nocleg w 4 gwiazdkowym hotelu, w ciągu dnia termy, pikantne węgierskie jedzenie. Bardzo udany wyjazd. Z Budapesztu pojechaliśmy w kierunku Miskolca, gdzie są sławne termy. Nagle tak mniej więcej przy prędkości 120 km/h poczułem, że tylne koło wpada w poślizg. Myślałem, że najechałem na jakąś plamę oleju. Lekko wyhamowałem i zatrzymałem się. Okazało się, że mam przebitą tylną oponę. To cud, że nie przewróciliśmy się przy takiej prędkości i wciąż żyjemy. Wtedy dopiero zdałem sobie sprawę, jak niebezpieczna jest jazda jednośladem. Na szczęście kilkaset metrów wcześniej minęliśmy stację benzynową i pod prąd, pasem awaryjnym dopchaliśmy moją Yamahe Fazer 600. Poprosiliśmy o pomoc pewną Węgierkę, którą nic a nic nie umieliśmy zrozumieć (kuźwa kto wymyślił w środku Europy tak niezrozumiały język!), dopiero gdy pokazaliśmy jej przebitą oponę zamówiła holowanie. Po godzinie przyjechał holownik, ale gościu nie wiedział jak zamontować motor na samochodzie. W końcu mu się udało i zawiózł nas do serwisu Yamahy w Budapeszcie (dobrze, że był to środek tygodnia i przed 18-tą). Z nową oponą tego samego dnia, bardzo ostrożnie, pojechaliśmy z powrotem do Polski, zatrzymując się jeszcze pod drodze na nocleg w Słowacji. "Przygoda" życia, która mogła skończyć się dla nas tragicznie.
Trzecim razem odwiedziliśmy Budapeszt, gdy jechaliśmy na wyścig F1. Wtedy już Budapeszt nie imponował, widać było nadchodzący kryzys.
Sam wyścig F1 czyli Grand Prix Węgier według mnie jest najgorszym z wyścigów w sezonie. Wolny tor, bardzo trudno o wyprzedzanie, mała ilość miejsca do siedzenia na trawie oraz telebimów do oglądania przebiegu wyścigu. Moje dzieci wówczas jeszcze małe, wolały park wodny naprzeciwko, niż formułę 1. Tor oddalony jest ok. godziny jazdy samochodem z Budapesztu.