Notice: Funkcja _load_textdomain_just_in_time została wywołana nieprawidłowo. Ładowanie tłumaczenia dla domeny astra zostało uruchomione zbyt wcześnie. Zwykle jest to wskaźnik, że jakiś kod we wtyczce lub motywie działa zbyt wcześnie. Tłumaczenia powinny zostać załadowane podczas akcji init lub później. Dowiedz się więcej: Debugowanie w WordPressie. (Ten komunikat został dodany w wersji 6.7.0.) in /doktor/wp-includes/functions.php on line 6121
Australia

Australia - państwo, kontynent. Kiedyś przywożono tutaj skazańców odbywając karę dożywotniego pozbawienia wolności. Obecnie jedno z najbogatszych państw świata. Po doktoracie postanowiłem poduczyć się j. angielskiego, ale nie biorąc korepetycji na miejscu tylko w kraju, gdzie włada się j. angielskim. Wybór padł na...Australię. Po pierwsze mówi się tam po angielsku, po drugie dalej już nie można (no może Nowa Zelandia). Poleciałem na 3 miesiące na kurs angielskiego do szkole Berlitz. Miałem rozpocząć naukę od poziomu prawie zerowego i skończyć na poziomie 3-4 czyli mniej więcej: poradzisz sobie pytając o drogę, raczej się nie zgubisz i zamówisz jedzenie w barze. Wtedy miałem 32 lata! Teraz nie miałbym już tyle odwagi polecieć na koniec świata bez dobrej znajomości języka. Owszem Berlitz oferował noclegi - pierwszy u filipińczyka (już przed wejściem czuć było marihuanę - kusząca opcja, ale z nauki języka byłyby "nici"), inna kwatera przy cmentarzu. Na szczęście dzięki znajomym znalazłem lokum u Polaków, którzy zostali moimi przyjaciółmi odwiedzając mnie później w Polsce Australię wspominam bardzo dobrze, a Sydney to jedyne miasto, w którym mógłbym zamieszkać na stałe. Polecam Australię, ze względu na ludzi i przyrodę. 2 miesiące od rana uczyłem się w Berlitz-u, a po południu z Koreańczykami. W ich szkole nie było nikogo z Europy, więc zaproponowali mi, żebym jako Europejczyk reklamował ich szkołę, oczywiście nauka za darmo. Więc rano Berlitz, po południu "Korea", dzięki temu poznałem wielu Koreańczyków i zakończyłem edukację na 7 poziomie, czyli średniozaawansowanym. Ostatni miesiąc poświęciłem na zwiedzanie. Zacząłem od Australii, następnie poleciałem do Nowej Zelandii, gdzie wypożyczyłem samochód i objechałem całą południową wyspę, a także poleciałem na kilka dni na Fiji. Z Australii wszędzie jest blisko tylko kilka godzin lotu. Niestety do Australii, przez Wiedeń i Kuala Lumpur leciałem blisko 20 godzin. A przez jet lag nie spałem chyba przez tydzień.