Betlejem to miasto w Palestynie, miejsce narodzin Jezusa Chrystusa. Jest to również święte miasto dla trzech religii: judaizmu, chrześcijaństwa i islamu. Pielgrzymi z całego świata przyjeżdżają do Betlejem odwiedzić Bazylikę Narodzenia Pańskiego, zbudowaną nad grotą, w której miał się urodzić Jezus. Tutaj również w kontraście do tego świętego miejsca znajduje się niezwykły hotel z "najgorszym" widokiem na świecie, zaprojektowany przez artystę Banksy'ego, który wychodzi na mur oddzielający Izrael od Palestyny. Smutny, przygnębiający widok. Betlejem chociaż położone jest po stronie Palestyńskiej, żeby tam się dostać trzeba przejechać przez liczne Izraelskie kontrole. W tym okresie, kiedy byliśmy w Izraelu i Palestynie, 2-3 dni wcześniej żołnierze Izraelscy zabili kilka Boga ducha winnych Palestyńczyków. Czuć było narastające napięcie. Nasza przewodniczka, przemiła Żydówka urodzona w Polsce, prosiła naszą grupę, aby trzymać się wyznaczonego czasu odjazdu autokaru z Betlejem. Bo muzułmanie się modlą, z później może zrobić się niebezpiecznie. Po odwiedzeniu miejsca narodzin Jezusa Chrystusa (emocjonalnie jakoś dziwnie się tam czułem), mieliśmy około godziny tzw: "czasu wolnego". Pamiątki, dewocjonalia, różańce święte, religijne obrazy i to wszystko, sklepik za sklepikiem, stragan za straganem. Niestety nasz grupa nie była punktualna, czekaliśmy na kilka osób. Po naszej przewodniczce było widać coraz większej zdenerwowanie. Znała doskonale sytuację w kraju. W końcu zaczęła szukać kilku "niepokornych" i przyprowadziła ich do busa. Odjechaliśmy w miarę szybko. Po drodze oberwało się jej jeszcze od naszych spóźnialskich, że zapłacili za wycieczkę i należy im się więcej czasu na swobodne zwiedzanie, a raczej zakupy. Na nic zdały się tłumaczenia, że w dniu dzisiejszym przebywanie w Betlejem nie jest bezpieczne. No cóż nie pierwszy raz podczas zoorganizowanej wycieczki spotkałem się z takimi "burakami". Dlatego nie lubię wycieczek organizowanych przez biura turystyczne.
PS: Kilka godzin później kilka jeden z autokarów został ostrzelany przez tłum wściekłych muzułmanów. Na szczęście nikt nie zginął.