Bruksela - stolica Belgii i nieoficjalna stolica Europy. To tutaj w nowoczesnej dzielnicy siedzibę mają komisja i rada europejska oraz NATO. Sercem miasta jest Grand Palace - brukowany rynek otoczony przepięknymi kamienicami. Najlepiej rynek obejrzeć wieczorem lub nocą, gdy podświetlone budynki prezentują całą swoja urodę. Pełno tutaj kafejek, latem ogródków piwnych i restauracji. Kelnerzy to poligloci porozumiewają się "wszystkimi" językami świata. W sierpniu każdego roku, grand palace zamienia się w dywan złożony z kwiatów. Cały plac wtedy pokryty jest wtedy kompozycjami kwiatowymi. Coś wspaniałego. Widok jest niezapomniany. Co roku hodowcy kwiatów tworzą nowe wzory. W zimie natomiast na środku placu powstaje lodowisko. W pobliskich uliczkach znajduje się wiele sklepików i małych kafejek. Wszystko w średniowiecznych kamienicach. Typowym miejscowym smakołykiem są czekoladki o przeróżnych smakach. Ponadto warto zobaczyć: dwa pałace królewskie, ratusz, dom króla, gmachy rady i komisji europejskiej, katedrę świętego Michała oraz posąg z brązu - Manneken Pis czyli chłopiec sikający do fontanny. Poza centrum należy zwiedzić Atomium - model kryształu z żelaza, można zwiedzić środek kompleksu, gdzie odbywała się wystawa Expo. Bruksela ma wiele tanich połączeń na pobliskie lotnisko Charleroi i główne Zaventen. Kilka razy byłem w Brukseli korzystając z tanich linii lotniczych, dwa razy byłem samochodem. Ostatnim razem wysiedliśmy z busa, który przywiózł nas z lotniska, chciałem kumplowi pokazać centrum miasta, ale zanim tam się dostaliśmy, przemierzyliśmy kilka dzielnic...gdzie nie zobaczyliśmy nikogo o europejskich rysach twarzy. Poczuliśmy się jakbyśmy byli w jakimś arabskim kraju. Mężczyźni przed domami palą fajki wodne, piją herbatę, co drugi sklep to jakiś kebab. co jest?! gdzie my jesteśmy? W Brukseli w środku europejskiego kraju jest dzielnica Molenbeeg, okryta złą sławą, do której nawet policja boi się wkroczyć. Rodowici Belgowie sukcesywnie wyprowadzają się z Molenbeeg. To tak zwane "małe Maroko", do którego przybywa coraz więcej muzułmanów. To tutaj ukrywali się zamachowcy, którzy dokonali rzezi w Paryżu. Przechodząc wzdłuż pięknych, zadbanych kamienic, gdzie w restauracjach na zewnątrz, w porze obiadowej, rodowici Belgowie spożywali "dary Boże", byliśmy świadkiem bardzo ciekawej sytuacji. Wszędzie elegancko, wytwornie, na bogato a tu...obok pewien jegomość emigrant wyraźnie "naprany" wyciąga swojego siusiaka i kręcąc się spokojnie oddaje sobie mocz, podśpiewując sobie coś pod nosem. Nikt nie reaguje, nikt mu nie zwraca uwagi. Można powiedzieć, ze to był taki dzisiejszy Manneken Pis czyli sikający chłopczyk. Szkoda, że tego nie nagraliśmy. Dawno nie mieliśmy takiego ubawu. Gdyby u nas bylaby taka sytuacja to pewnie chwila...i gościa by nie było. Fajnie posiedzieć w słoneczny dzień w fajnej kafejce, napić się piwa. Belgia może się pochwalić ponad 600 gatunkami piwa. Piwa są mocniejsze 9-12 procentowe. Kilka piw i robi się dobrze. Ja polubiłem Kasteel Rougge.