Sąsiad. Z katowic, gdzie mieszkam do Ostrawy jest około 1 godz. jazdy samochodem. Często jadę tylko i wyłącznie po piwo do czeskiego sklepu. O Czechach kraju i ludziach można pisać książki. Uwielbiam ten kraj i ludzi. Może dlatego, że prawie rok przebywałem na "letiscie" czyli małym aeroklubowym lotnisku pomiędzy Opawą, a Hlucinem, gdzie zrobiłem licencję pilota. Wydaje mi się, że choć trochę poznałem mentalność Czechów. Czesi nie są otwarci na "obcych". Nie zapraszają gości do domu. Dopiero, gdy poznamy się bliżej. W każdej nawet najmniejszej miejscowości jest basen, lodowisko i oczywiście karczma, gdzie Czesi jedzą knedliki, piją piwo i spędzają czas zamiast siedzieć w domu. Nie rozmawiają o polityce! Dopiero, gdy się pozna ich bliżej okazuje się, że żyją i cieszą się każdym dniem, nie zatruwają sobie głowy niepotrzebnymi problemami. To "neni" problem - najczęściej słyszane przeze mnie zdanie. To kraj, w którym chciałbym mieszkać. Pełen zamków, z wieloma zabytkami wpisanymi na listę UNESCO. Kraj piwa. Bardzo tolerancyjny, ateistyczny. Nie zapomnę gdy pierwszy raz przyjechałem na lotnisko, żeby w ogóle zorientować się jak się tu robi licencję pilota ultralekkich samolotów, Już po godzinie siedziałem w samolocie z silnikiem z "golfa". Bardzo miło wspominam tamten okres, latanie samolotem, wieczorne rozmowy przy hangarze z piwem oczywiście, nauka j.czeskiego. Pamiętam jak zadałem pytanie: a co jak wysiądzie przy starcie "oryginalny" silnik (czasami był z trabanta!) - odpowiedź bardzo prosta -...będziesz lądował w polu, to "neni" problem! F..k Nie wolno uzywać słowa "szukać" bo to oznacza po czesku j...ć, inne śmieszne dla nas słowa - świeży to cerstvy, stacja benzynowa - benzinova pumpa, ubikacja - zachod, smród - zapach, maj - kveten itd itd. Czechy są dla każdego.