Jako pierwsi dotarliśmy do hotelu, aeroflotem przez Moskwę. Jak wyszliśmy z lotniska, to poczuliśmy i zobaczyliśmy na czym polega prawdziwy smog. Smog taki, że po kilku minutach szczypią oczy. Przejazd do hotelu przez dzielnicę ambasad, więc nie zobaczyliśmy jeszcze "prawdziwych" Indii. Skoro byliśmy pierwsi, no to...trzeba było "powitać" Indie pijąc Whiskey. Niestety pierwszy dzień na kacu był okropny.
Delhi to miasto pełne kontrastów, gdzie spotykają się tradycja i nowoczesność. Jest to jedno z najstarszych i największych miast świata, z ponad 32 milionami mieszkańców. Delhi składa się z dwóch części: Starego Delhi, które było stolicą sułtanatu Delhi i imperium Mughal, oraz Nowego Delhi, które zostało zaprojektowane przez Brytyjczyków jako stolica kolonialna Indii. Obecnie Delhi jest siedzibą rządu Indii i Narodowego Regionu Stołecznego. Co należy zwiedzić: Czerwony Fort - imponujący fort zbudowany z czerwonego piaskowca przez cesarza Shah Jahana w XVII wieku. Wewnątrz fortu znajdują się piękne ogrody, meczety, muzea i sale audiencyjne. Fort jest wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO i jest miejscem podniesienia flagi Indii w każde Dzień Niepodległości. Jama Masjid - największy meczet w Indiach, który może pomieścić do 25 tysięcy wiernych. Meczet ma trzy kopuły, cztery minarety i pięknie rzeźbione bramy. Z tarasu meczetu można podziwiać widok na Stare Delhi. India Gate - monumentalny łuk triumfalny, który upamiętnia 70 tysięcy żołnierzy indyjskich, którzy zginęli podczas I wojny światowej i III wojny afgańskiej. W pobliżu India Gate znajdują się liczne parki i ogrody, które są popularnym miejscem wypoczynku dla mieszkańców i turystów. Świątynia Lotosu - nowoczesna świątynia należąca do religii bahaistycznej, która promuje jedność wszystkich ludzi i wiar. Świątynia ma kształt kwiatu lotosu i jest otoczona dziewięcioma stawami. Została zbudowana w...1986 roku. Świątynia jest otwarta dla wszystkich, niezależnie od wyznania, i nie ma w niej żadnych symboli religijnych. Jest to miejsce ciszy, medytacji i modlitwy.
Cały dzień zwiedzaliśmy Delhi. Wiele zabytków, wieczorem w hotelu już nie pamiętaliśmy tak naprawdę co zwiedziliśmy. Bardzo szybkie tempo zwiedzania. Przewaga wyjazdu z biurem turystycznym, a samemu w Indiach polega na tym, że główne do najważniejszych zabytków wchodzi się poza oficjalną kolejką. Wieczorem, poszliśmy poza hotel, ciemna ulica, pełna śmieci i dziur w w drodze, nie zawsze asfalt. Akurat trafiliśmy na wesele, nawet weszliśmy do środka, bez żadnego problemu. Bardzo kolorowo, na bogato. Specjalne firmy w ciągu kilku godzin przygotowują piękną oprawę wesela. Na drugi dzień można zobaczyć prawdziwe miejsce, gdzie jeszcze wczoraj było jak w filmach Bollywood. Całkowicie inaczej wyglądające miejsce. Syf i brud.
Z Delhi najbardziej podobał nam się przejazd rykszą po starym mieście. Nie wiem jak młody, szczupły chłopak poradził sobie, z dwoma facetami ważącymi ok. 90 kg. Zaskoczył nas brud, ogrom biedy, wszechobecna nędza, żebrający starcy i dzieci. Krowy na ulicach, które się swobodnie przemieszczają i biorą jedzenie ze straganów. Gdy się potrąci krowę, można mieć problem z policją, trzeba zapłacić odszkodowanie. Co ciekawe krowy posiadają swoich właścicieli.