Jokulsarlon to jezioro w południowej Islandii, które powstało z wody z topniejącego lodowca Vatnajökull. Jest to najgłębsze jezioro w Islandii, o głębokości 248 metrów i powierzchni 18 kilometrów kwadratowych. Jokulsarlon jest znane z malowniczych gór lodowych, które pływają w lagunie i mają różne kolory i kształty. Niektóre z nich są kryształowo błękitne i przypominają diamenty. Jokulsarlon jest popularnym miejscem dla turystów, którzy chcą podziwiać piękno islandzkiej natury, zobaczyć foki i ptaki, a także wybrać się na wycieczkę łodzią po lagunie. Jokulsarlon była też tłem dla kilku filmów, takich jak Batman: Początek, Lara Croft: Tomb Raider czy James Bond: Śmierć nadejdzie jutro.
Po drodze zabraliśmy parę Szwajcarów w wieku około 60-tki. Prosili, żeby ich podwieźć do jakiegoś warsztatu, bo zepsuł im się samochód. Bardzo fajni ludzie, podróżnicy. Tak fajnie się rozmawiało, że na stacji benzynowej podczas tankowania pomyliłem diesla z benzyną. Podrzuciliśmy ich do warsztatu i pożegnaliśmy się. Wieczorem po wycieczce po zamarzniętym jeziorze znaleźliśmy mieszkanie na nocleg. Rano jakoś dziwnie samochód zapalił, a potem co chwilę "przerywał". Co jest! przecież to nowy wóz. coraz gorzej to wyglądało. Nie wiem jak przypomniałem sobie o wczorajszej wizycie na stacji benzynowej. Tak byłem zajęty rozmową ze starszym Panem, że pewnie wlałem benzynę do diesla. Kuźwa mać. To moja wina. Jak oddam samochód to się zorientują, że to moja wina. Trzeba będzie wymienić być może nawet wtryskiwacze. Fuck a to Islandia, a tu ceny są "zabójcze". Szybko wg. gps dojechaliśmy na stację i dotankowaliśmy pod korek diesla. Ups podziałało. Samochód bez usterki.
Żeby zwiedzić Jokulsarlon musieliśmy wejść do baraku, tam dano nam kamizelki na wypadek "lądowania" w lodowatej wodzie. Następnie małą łódką pontonową, z 4 osobami, płynęliśmy między krą lodową, małymi górami lodowymi. Wtedy z bliska zobaczyłem, że lód ma kolor biało-niebieskawy. Ten kolor dominował. Niesamowite wrażenie. Płynęliśmy jak lodołamacze pośród gór lodowych. Blisko godzinę krążyliśmy po lodowym jeziorze. Porobiliśmy wiele zdjęć. Absolutnie warto.
Dla mnie najciekawsze miejsce, którą zobaczyłem w Islandii.