Kuala Lumpur, stolica Malezji, to dynamiczne i wielokulturowe miasto, które łączy w sobie nowoczesność z bogatą historią. Znane przede wszystkim z imponujących wieżowców, bliźniaczych wież - Petronas Towers oraz kiedyś z wyścigu F1. W Kuala Lumpur znajduje się siedziba tanich azjatyckich linii lotniczych - Airasia. Jest to największy hub. Dlatego, gdy podróżowałem po Azji, najczęściej przez KL. Kilka dni zawsze spędzałem mieście. Byłem w Kuala Lumpur kilkanaście razy. Początkowo istniało osobne lotnisko obsługujące linie Airasia, obecnie wszystkie samoloty startują z nowego, nowoczesnego lotniska. Byłem tutaj samemu, z kolegą, z kuzynami i rodziną. Pamiętam jak po raz pierwszy poleciałem do Azji z rodziną, moja córka najmłodsza miała wtedy 4 latka i "gorączkę". Po noclegu w KL pociągiem pojechaliśmy do Tajlandii. Pociąg jechał godzinę do przodu, zatrzymywał się na jakieś stacji, a potem się cofał! i tak zygzakiem przez 24 h. Oczywiście w środku mieliśmy własne koje, ale bez przedziałów, więc było nas z Malezyjczykami sporo osób. Oczywiście wszyscy spokojni, bez nerwów, że się cofamy i długo jedziemy. Wszyscy dzielili się jedzeniem.
Co należy zwiedzić w KL: oczywiście dwie wieże Petronas Towers, 452 metry wysokości, rano z córką pojechałem po bilety, wjeżdża się windą w miejsce gdzie 2 wieże łączą się ze sobą, jest tzw: "skybridge" ze szklaną podłogą (58 metrów długości), po której się chodzi i co odważniejsi spoglądają w dół. Imponujący widok na miasto. Nocleg najlepiej zaklepać w tzw: "złoty trójkącie. Ten obszar skupia się wokół kilku głównych ulic i dzielnic, takich jak Bukit Bintang, Jalan Sultan Ismail i Jalan Imbi. Jest tu bardzo wiele hoteli, w większości w bardzo wysokich budynkach. Z prawie każdego można zobaczyć Petronas Towers oraz wieżę telewizyjną, którą również należy zobaczyć (również tutaj można wjechać na samą górę i podziwiać panoramę miasta). Wszystkie atrakcje można zwiedzić pieszo z kolejki naziemnej "Monorail". Polecam dojechać do ostatniej stacji, wysiąść i na dole jest lokalny targ z jedzeniem pełen lokalsów. Najlepsze, ostre jedzenie. Zresztą, jeżeli mam na myśli jedzenie to Malezja jest wg. mnie na drugim miejscu, tuż za Hong Kongiem. W dzielnicy Bukit Bintang, gdzie zawsze się zatrzymuję, oprócz sklepów, znajdują się tu również liczne restauracje, kawiarnie, kluby nocne. Życie nocne 24 h. Malezja jest krajem muzułmańskim, więc podczas moich pierwszych podróży, był problem z kupieniem alkoholu. Tylko w hotelach i wybranych sklepach. Obecnie w Kuala Lumpur nie z tym problemu, miasto stało się liberalne co pewnie jest zasługą masy turystów. Pojawiły się nawet tajskie masaże, a w hotelach bez problemu można znaleźć "dziewczyny" do towarzystwa.
Zwiedzanie dwóch wież, zajmuje co najmniej kilka godzin, Petronas należy uwiecznić na zdjęciu zarówno za dnia, najlepiej wieczorem, gdy wieże są podświetlone. Ażeby objąć dwa okazałe budynki, należy położyć się na plecach, albo się znacznie oddalić. Ja wybieram tą pierwszą możliwość. Tuż obok kompleksu znajduje się piękny park oraz fontanny. Cały tzw "złoty trójkąt" jest pełen turystów, ale ja z kolegą poszliśmy na drugą stronę szerokopasmowej ulicy, tuż za Petronasem, a tam dzielnica z rozpadającymi się chatkami z lichego drewna. Jak tam weszliśmy to nie umieliśmy stamtąd wyjść, bo zeszliśmy po "kładce" łączącej "lepszą" część miasta do slumsów. Nie powiem, ale poczuliśmy się trochę nieswojo, w sumie widzimy dwie wieże, ale jak tam wrócić. Jednak ludzie tam mieszkający, biedni, ale bardzo mili i sympatyczni pokazali nam jak mamy wrócić. Kilka kilometrów dalej pod autostradą było przejście. Poza wspomnianymi miejscami należy zwiedzić : Jalan Alor: największą kulinarną ulicę miasta. Merdeka Square: Centralny plac, na którym znajduje się Meczet Jamek, dawniejszy budynek władz kolonialnych i inne historyczne budynki. Chinatown: pełne życia miejsce, gdzie można kupić tanie produkty zobaczyć chińskie świątynie.
Ps: Kuala Lumpur, a zwłaszcza lotnisko to mój ulubiony oprócz Bangkoku HUB przesiadkowy po Azji. Gdy miałem okazję spać na lotnisku zawsze wybierałem sieć tanich hoteli TUNE Hotels. Tylko na nocleg. Malutki pokój z plastikową ubikacją, taki odpowiednik tanich hoteli F1 w Europie.