Mandalay jest miastem w środkowej Birmie (Mjanmie), nad rzeką Irawadi. Jest drugim co do wielkości miastem w kraju, z około 1,4 miliona mieszkańców.
Mandalay jest ważnym ośrodkiem kulturalnym i religijnym Birmy, z wieloma świątyniami i zabytkami. Wokół miasta znajdują się cztery dawne stolice Birmy: Mingun, Amarapura, Inwa i Sagaing, które są popularnymi celami wycieczek. Najlepiej wybrać się tam rykszą motorową i objechać miasta w jeden dzień.
Dotarliśmy do Mandalay samolotem jak wcześniej opisywałem, ze startem na stojąco, ale szczęśliwie.
Zamieszkaliśmy w guesthousie za 10 $ i wykupiliśmy tzw: bilet combo, który jest przepustką do wielu miejsc. Byliśmy świadomi tego, że przyjeżdżając do Birmy w pewien sposób nasze pieniądze trafiają w ręce rządu, a przecież tego nie chcemy, zatem tam gdzie jest to było możliwe, woleliśmy dać pieniądze ludziom "do ręki", niż wspierać miejscową Huntę.
Zwiedzaliśmy Mandalay rikszą. Młody, ale bardzo "żylasty" chłopak, naciskał na pedały i woził prawie 160-180 kg, czyli nas dwóch, pokazując nam najważniejsze atrakcje miasta. Niestety na Mandalay Hill musieliśmy wspiąć się pieszo. Znajdują się tam przepiękne świątynie, które warto zobaczyć, a przy okazji skorzystaliśmy z usług chiromaty, który przepowiedział nam przyszłość, oczywiście za kilka dolarów. Myślę, że im więcej by dostał $$$, to nasz "przyszłość" była by jeszcze piękniejsza. Niestety wieczorem Mandaly Hill zamiera, nie ma tam straganów czy innych atrakcji, ale można zobaczyć zachód słońca oraz panoramę miasta pokrytego gęstym smogiem. Samo Mandalay nie ma zbyt do zaoferowania, Pałac królewski, ale z pustymi komnatami i otaczającymi murami. Bardzo podobało nam się - Kuthodaw Paya (Największa Książka na świecie), to bijące z daleka bielą setki mały stupów. Stoją one w 3 rzędach. Warto skupić się na detalach, bo na każdej stupie wypisane są buddyjskie kanony zwane Tipitaka Pali Canon czyli 15 ksiąg. Zapisane drobnym maczkiem, na przeczytanie całości potrzeba wielu lat.
Generalnie miasto zakurzone i brudne. Nocą ciemne. Trzeba mieć przy sobie latarki idąc ulicą, żeby nie wpaść w jakąś dziurę. Ludzie na środku arterii wieczorami zapalają ogniska, przy których spożywają posiłek, rozmawiają, piją i spędzają czas. Bez problemu można się do nich przysiąść.
Birma była mało otwarta na turystykę. Obecnie się to zmienia i Myanmar stał się modnym miejsce w Azji.
Następnego dnia rano popłynęliśmy do Bagan.