Seul to stolica Korei Południowej i jedna z największych i najbogatszych metropolii na świecie. Liczy ponad 22 miliony mieszkańców i ma ponad 600 km.kw powierzchni. Seul to niezwykłe połączenie nowoczesności i tradycji, to tutaj współistnieją obok siebie wysokie wieżowce i zabytkowych pałace. Najciekawszych atrakcje: Pałac Gyeongbokgung to największy i najpiękniejszy z pięciu pałaców. Codziennie odbywa się tu uroczysta zmiana warty żołnierzy ubranych w tradycyjne stroje. Lotte World to jeden z największych parków rozrywki na świecie, który składa się z części zewnętrznej i wewnętrznej. Park oferuje wiele atrakcji, takich jak rollercoastery, karuzele, liczne pokazy, mnóstwo wystaw oraz lodowisko.N Seoul Tower to 236-metrowa wieża telewizyjna i obserwacyjna, która jest symbolem Seulu. Znajduje się na szczycie góry Namsan i oferuje zapierające dech w piersiach widoki na miasto. Wieża jest również popularnym miejscem dla zakochanych, którzy przypinają kłódki na ogrodzeniu jako symbol wzajemnej miłości. Byłem prawie tydzień w Seulu. Miałem szczęście lecąc Airbusem A 380 z Dubaju, że był w połowie pełny, więc znalazłem miejsca wolne i przespałem prawie całą podróż. Pierwszą noc spędziłem w hotelu obok lotniska, nie chciałem nocą szukać hotelu w Seulu. Obok hotelu nie było żadnych otwartych restauracji, kafejek. Wymarłe miejsce chociaż tuż obok ogromnego lotniska. Na drugi dzień pojechałem najpierw pociągiem z lotniska do centrum, do stacji metra. Znałem nazwę hotelu i wiedziałem na której stacji wysiąść. Nie wiedziałem, że wyjść jest...kilkanaście. wyszedłem z metra i prawie przez godzinę krążyłem, aby znaleźć hotel (Ibis). W końcu zobaczyłem go między budynkami. Dano mi pokój na ostatnim piętrze i w dodatku ostatni zewnętrzny. Kilka dni spokojnie z przewodnikiem w ręku pozwiedzałem najważniejsze atrakcje Seulu. Czułem się bezpiecznie, ale nie, aż tak jak w Japonii. Byłem świadkiem kilku bijatyk pod jednym z night clubów, czego na pewno nie ujrzał bym w Tokio. Również podróż metrem wieczorem był zgoła inny niż w Japonii. Tutaj ludzie patrzą w oczy, co nie jest do pomyślenia w Japonii. Zobaczyłem nawet Polską Ambasadę, która jest tuż obok kompleksu pałaców. Mały, skromny budynek. Idąc w dół od ambasady znajduje się tzw: "stare miasto", spaceruje się po wąskich uliczkach, gdzie są stare zabudowania - domy, domki, malutkie ogrody, można poczuć atmosferę starego Seulu. Generalnie ostatnie dwa dni się trochę ponudziłem. Pojechałem pod wieżę obserwacyjną, był tam Starbucks jeśli dobrze pamiętam, na 2 piętrze z kawą w ręce czytałem książkę obserwując tłumy ludzi podążających na Seoul Tower. Było zimno jak dla mnie około 15-20 C, więc cieszyłem się już na myśl, że za kilka dni będę w Kuala Lumpur. Bardzo dobrym pomysłem jest wycieczka do DMZ. Nie zawsze dochodzi do skutku, ze względów bezpieczeństwa. Mnie się udało. Poza tym czułem się jak w wielkiej metropolii, pełnej wysokich, nowoczesnych budynków.