Zell am See - miejscowość, w której mieszkaliśmy, lecz tak na prawdę z kolegą jeździliśmy na nartach w Kaprun. To tam znajduje się lodowiec Kitzsteinhorn. W Kaprun jest więcej tras - to było jeszcze wtedy, kiedy jeździłem na nartach. Jechaliśmy podziemną kolejką. Kilka lat później doszło do tragedii. W tunelu doszło do pożaru, w którym zginęło 155 narciarzy. Tylko jeden pasażer opanował objawy paniki i krzyczał, żeby nie lecieć w górę tylko na dół. Doszło do eksplozji. Pamiętam jak po party po nartach postanowiliśmy pójść z powrotem do Zell Am See - to jakieś 8 kilometrów, samochodem jakieś 15 minut. Jak doszedłem w nocy - nie wiem może uratowało nas to, że mieliśmy ze sobą butelkę "dopalacza".